Wysokie temperatury podczas letniego urlopu nad morzem czy w górach wiele osób cieszą, jednak upał podczas podróżowania autem nie jest komfortowy. Nagrzane wnętrze pojazdu może doprowadzić pasażerów do udaru oraz znacznie ogranicza prędkość reakcji kierowcy, dlatego klimatyzacja w samochodzie staje się podstawowym jego wyposażeniem. Czy jednak można jej używać, gdy autem przewozimy małe dzieci?
Aby uniknąć kataru
Wielu osobom używanie klimatyzacji kojarzy się z przeziębieniem. Zwłaszcza ci, którzy mają skłonności do szybkiego łapania kataru nie są zwolennikami włączania klimatyzacji. Okazuje się jednak, że odpowiednio używana, może przynieść bardzo dużo korzyści. Klimatyzacją bowiem można sterować, czyli ustawić temperaturę w aucie na stałym poziomie, inaczej niż podczas otwierania okien. Jeśli nie przesadzimy ze schładzaniem auta, a ograniczymy jedynie temperaturę do niższej o 5 stopni niż ta panująca na zewnątrz, dziecko będzie czuło się lepiej, ale jednocześnie nie zmarznie i nie będzie narażone na skoki temperatury podczas postojów. Warto też na kwadrans przed dojazdem na miejsce wyłączyć chłodzenie auta, tak by temperatura w środku powoli zbliżyła się do tej panującej poza samochodem. Niewskazane jest też nastawianie nawiewów bezpośrednio na buzię dziecka. Niezwykle ważne jest też utrzymywanie klimatyzacji w czystości. Specjaliści zalecają czyszczenie klimatyzacji z osadzających się w nawiewach grzybów i bakterii co sezon. Najlepiej zrobić to w wyspecjalizowanym zakładzie, w którym dodatkowo klimatyzacja zostanie uzupełniona o czynnik chłodzący. Jeśli jednak nie mamy na to czasu, wystarczy kupić na stacji benzynowej lub w sklepie z częściami samochodowymi preparat, który należy rozpylić w zamkniętym aucie, przy włączonej klimatyzacji. Oczywiście należy robić to w pustym pojeździe oraz bardzo uważać, by opary nie dostały się do oczu i buzi dziecka.