O tym, że istnieje coś takiego jak inhalator, dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy na świat przyszło moje pierwsze dziecko. Wydawało mi się jednak, że to urządzenie zbędne. Przecież w aptece jest tyle różnych syropów na kaszel oraz kropli na katar… Jednak, gdy maluch ma zatkany nos, kaszel alergiczny czy zapalenie krtani okazuje się, że inhalacje dla dzieci są zbawienne. Zresztą nie tylko dla nich – także rodzice mogą używać domowego inhalatora.
Przystępny sposób inhalowania
Inhalacje znały już nasze babki. Tylko kiedyś zabieg był dosyć skomplikowany. Na ogniu gotowało się wodę z odpowiednią ilością ziół, gorącą stawiało przed chorym, zakrywało głowę ręcznikiem i wdychało opary. Ułatwiały one odetkanie nosa i oczyszczenie płuc oraz oskrzeli. Jednak wrzątek nie jest najbezpieczniejszy dla dzieci. Stąd o wiele skuteczniej i przyjemniej stosuje się właśnie automat z maseczką. Więcej informacji na temat jak przeprowadzić inhalację znajdziecie tu: http://www.kaszeludzieci.pl/inhalacje-dziecka.html.
Inhalator zwany też nebulizatorem, wytwarza malutkie cząsteczki, które szybciej i skuteczniej docierają w głąb dróg oddechowych. Chłodna mgiełka, którą tworzy inhalator z dodanych do niego leków leczy więc bezpiecznie i nie powoduje dyskomfortu. Każdy inhalator ma w komplecie maseczki – dla dorosłych i dzieci oraz ustnik. Maseczki i ustnik należy za każdym razem wygotować lub choćby zalać wrzątkiem. Najlepiej też, gdy każdy domownik ma własną (podpisaną) maseczkę.
Czego używać do inhalacji?
Inhalując dziecko należy je posadzić i nałożyć maseczkę. Do inhalowania należy stosować sól fizjologiczną (rozrzedza wydzielinę z nosa, nawilża drogi oddechowe) i/lub przepisane przez lekarza preparaty, zwykle są to środki ułatwiające odkrztuszanie lub sterydy czy leki antyhistaminowe. Inhalator jest niezbędny w przypadku dziecka z astmą. Inhalacja trwa zwykle od 5 do 10 minut i można ją stosować nawet u najmniejszych dzieci.