Chociaż producenci środków chemicznych zawsze zwracają uwagę klientów na ich sposób przechowywania, to lekarze coraz częściej ratują dzieci zatrute środkami do prania. Kolorowe kapsułki, poręczne, z odpowiednią dawką proszku czy płynu pięknie pachną i są praktyczne, ale niestety bywają też śmiertelnym zagrożeniem.
Dlaczego kapsułki do prania są niebezpieczne?
Kapsułki do prania, jeśli dostaną się w ręce, a następnie do ust dziecka mogą uczynić więcej szkód, niż tradycyjny proszek do prania. Środek zapakowany w rozpuszczalne opakowania jest bowiem o wiele bardziej skoncentrowany i bardziej toksyczny. Kapsułki kuszą kolorem i zapachem, ale mogą spowodować problemy z oddychaniem, a ostatecznie śpiączkę lub nawet śmierć. Prawie połowa z tych dzieci, które próbowały zjeść kapsułkę z proszkiem czy żelem, wymagało specjalistycznego, szpitalnego leczenia. Wszystkie płyny i proszki zawierają substancje powierzchniowo czynne, drażniące. Są one niebezpieczne nie tylko, gdy zostaną połknięte, ale także, gdy dojdzie do ich kontaktu z oczami. Mogą wywołać poważne obrażenia skóry i oczu.
Jeśli detergent dostanie się do ust dziecka, należy dokładnie przepłukać skórę i wypłukać buzię dziecka tak, by maluch nie połykał wody. Gdy zauważymy, że dziecko ma chrypkę, chrząka, ma inną barwę głosu, pojawiły się nudności, wymioty, biegunka i ból brzucha, trzeba zgłosić się do lekarza.
Jak chronić dzieci?
Co więc można zrobić, by chronić dzieci? Przede wszystkim nie liczyć na ich rozsądek. Nawet nastolatkowie mają wyjątkowo głupie pomysły, zwłaszcza w czasach, kiedy podejmują różne “wyzwania” wymyślane przez nieodpowiedzialnych internautów czy kolegów z najbliższego otoczenia. Detergenty zawsze trzeba trzymać z daleka od dzieci, w szafce na dużej wysokości, najlepiej zamykanej na klucz albo wyposażonej w blokadę. Młodym osobom, które wszędzie już mają dostęp, warto wytłumaczyć, że środki do prania nie pozostają obojętne dla organizmu.