Aż 70-90 procent jesiennych infekcji górnych dróg oddechowych wywoływanych jest przez wirusy. Tymczasem lekarza grzmią, że coraz trudniej leczy się infekcje bakteryjne, bo zbyt często sięgamy po antybiotyki. Także, gdy chodzi o dzieci. Dlaczego podawanie tych leków przy okazji kaszlu i kataru może być groźne dla życia?
Jak działają antybiotyki?
Antybiotyki to bardzo silne leki, które mają szeroki sposób działania – atakują i niszczą bakterie, ale nie tylko te chorobotwórcze, ale także “dobre”. Korzystnie działające bakterie mamy przede wszystkim w układzie pokarmowym. Odpowiadają one za rozkład pożywienia w jelitach. Dzięki nim trawimy i wydalamy “niepotrzebne” składniki pożywienia. Bez bakterii pokarmowych cierpimy na rozwolnienie i bóle brzucha. To dlatego tak wiele antybiotykoterapii kończy się problemami z żołądkiem. Ale nie tylko, bo także infekcjami grzybiczymi narządów rodnych czy skóry. Dlatego, jeśli przyjmujemy antybiotyki musimy także przyjmować bakterie kwasu mlekowego (kliknij), czyli dobroczynne bakterie przywracające prawidłową pracę układu pokarmowego i podnoszące odporność organizmu.
Antybiotyki nie likwidują wirusów. To dlatego nie poprawiają samopoczucia podczas kataru, kaszlu, bólu gardła jeśli nie jest on związany z anginą. Mogą w takim przypadku jedynie sprawić, że przy następnej chorobie wywołanej przez bakterie trudniej będzie je pokonać. Bo bakterie to organizmy wciąż mutujące i znakomicie dostosowujące się do zmian.
Jak leczyć zwykłe przeziębienie?
Jeśli dziecko cierpi z powodu grypy i przeziębienia powinno się leczyć objawy: podawać lek na zbicie gorączki, oczyszczać nosek, wzmacniać odporność odpowiednią dieta i środkami przeciwwirusowymi. Warto także podawać dziecku bakterie kwasu mlekowego w okresach wzmożonej zachorowalności na różne choroby. Jeśli maluch będzie leczony mądrze, bez stosowania niepotrzebnych kompletnie leków, będzie chorował z czasem rzadziej i mniej poważnie.