Jak unikać chemii w żywności dla dzieci?

Kto wie najlepiej, jak powinna się odżywiać młoda mama i jej dzieci? Babcia! Teściowa! Ciocia, ciociobabcia i sąsiadka tejże. Nawet pies sąsiadki doszczeka swoje. W pierwszych latach życia człowieka, w okresie intensywnego wzrostu, organizm musi mieć zapewnione wartościowe odżywianie. O to niełatwo, odkąd w sklepach dostępne są głównie artykuły antyspożywcze, sztucznie modyfikowana i konserwowana żywność a uporczywie kręcące się przy wnukach przedstawicielki poprzedniego pokolenia gotowe są dohodować maluchy do rozmiarów sumo w imię głośnej zasady „Bo mu/jej smakuje”. Ciasteczko, cukiereczek, czekoladka.

Towar w sklepach jest po to, żeby ktoś na nim zarobił, a nie po to, żebyśmy byli piękni i może jeszcze zdrowi. Kto do tej pory zaopatrywał się po prostu w sklepie, już w ciąży powinien rozejrzeć się za rolnikiem lub kolektywem spożywczym. Gdzieniegdzie powstają akcje pod hasłem „uratuj rolnika”, które służą stworzeniu możliwości nabywania od rolników jedzenia z ich upraw. Do tego można zaprzyjaźnić się z jakimś myśliwym. Dzięki takim zabiegom może wydamy na jedzenie trochę więcej niż w hipermarkecie, ale za to mocno ograniczymy faszerowanie dziecka nawozami, konserwantami, antybiotykami i mnóstwem substancji, które dodawane są do żywności produkowanej a nie hodowanej. W sklepach natomiast czytajmy etykiety. Nawet, jeżeli nie będziemy robić doktoratu w dziedzinie deszyfracji skrótów na E, dyskwalifikacja dobrze wszystkim zrobi. Małe dzieci mają małą tolerancję na dodatki chemiczne na kilogram masy ciała, warto więc chodzić do sklepu z lupą i czytać drobny druk.

Kiedy już wiadomo, że kupiliśmy możliwie najlepsze jedzenie, trzeba dopilnować, żeby dziecko jadło to, co dla niego najlepsze a nie łyżkami cukier z babcinej cukierniczki. Wiele babć ma dziwne przekonanie, że jak coś nie jest słodkie, to szkodzi dziecku, przy czym same rzadko próbują spałaszować proporcjonalnie tyle samo białej trucizny. Poza tym zawzięcie powtarzają wszelkie sposoby karmienia znane im z czasów, kiedy były młode i piękne, a więc wszystko wtedy było na pewno najlepsze. Nie zauważają, że parówki czy słodycze, które kiedyś były rarytasem, dziś mocno spadły w rankingu na rzecz świeżych warzyw i owoców. Jeśli babcia jest niereformowalna, w imię osobistego nadzorowania prawidłowego karmienia dziecka urlop wychowawczy będzie bezcenny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *