Wyprawienie dzieci do szkoły, to dla wielu rodzin ogromny stres. Nie tylko chodzi o to, że nagle wypuszcza się z domu w świat swoje pociechy, ale także o kwoty, jakie trzeba wydać na podręczniki, zeszyty, tornistry, stroje do ćwiczeń i artykuły piśmiennicze. Prawie wszyscy rodzice zastanawiają się nad tym, “skąd wziąć na to pieniądze?” oraz “dlaczego to tyle kosztuje?”
Pierwszy dzień w szkole jest niezwykle stresującym wydarzeniem, nie tylko dla ucznia, ale także dla mamy, która często po raz pierwszy przekazuje swoją pociechę w ręce obcych osób. Jednak właściwe nastawienie może bardzo złagodzić ten ważny etap w życiu dziecka i rodziców i sprawić, że wszyscy lekko wejdą w nową rzeczywistość.
Czy pamiętacie tornistry z naszych szkolnych lat? Były szerokie, skórzane, zapinane na ciężko działające klamry. Dlatego wielu uczniów w latach 80-90 marzyło o lekkim plecaku. Tymczasem tornistry wróciły do łask i coraz więcej dzieci właśnie je nosi na plecach do szkoły. Różnią się jednak znacznie od tych, które pamiętamy, dlatego warto kupić tornister swojemu dziecku.
Nieuchronnie zbliża się koniec wakacji, a wraz z nim wielu dotychczasowych przedszkolaków pójdzie do szkoły. Niezależnie od tego, czy naukę będzie kontynuować w zerówce czy w pierwszej klasie, każdy sześciolatek ma prawo czuć się zaniepokojony tą wielką zmianą. Warto więc zadbać o jego dobre samopoczucie już teraz.
Pierwszy dzień w szkole jest trudny dla ucznia i rodziców
Wiosna to czas, w którym wielu rodziców zaczyna myśleć o szkole dla swoich pociech, niezależnie od tego, czy chodzi o pierwszą klasę, czy o “zerówkę”. Maluchy, które obecnie uczęszczają do przedszkola i przyzwyczajone są do braku mamy i taty przez wiele godzin na pewno łatwiej przystosują się do swojej nowej roli, innego otoczenia, dużej ilości kolegów i koleżanek, jednak także jak te wciąż będące pod opieką rodziców, dziadków czy niani powinny być przygotowane na nadchodzące zmiany.
Już trwają zapisy do szkół
źródło: Pinterest
Czy i wy należycie do grupy rodziców, którzy ulegają naciskom i dają się przekonać do „załatwienia” swoim dzieciom zwolnień z WF na cały rok szkolny? Mam nadzieję, że ten wielce zaraźliwy wirus do was jednak nie dotarł. Jak donoszą media, w 2010 r. okazało się, że zalecanych przez Światową Organizację Zdrowia 60. min ruchu dziennie zażywa zaledwie co czwarty 11-latek. Im dziecko starsze, tym rusza się mniej. Godzinę ruchu miał już tylko co dziesiąty 17-latek. Połowa 13-latków siedzi w weekend przed telewizorem dłużej niż 3 godz., a przed komputerem spędza więcej niż dwie. Jeśli w 1979 r. siedmioletni chłopiec skakał w dal przeciętnie 1,29 m, 30 lat później odległość ta skurczyła się o 20 cm. Efekty? Liczba otyłych dzieci podwoiła się w ciągu dekady!
Źródło: Pinterest
Ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wynika, że polskie dzieci mają kłopoty z matematyką. Nie brakuje opinii, że umiejętności matematyczne skutecznie przytępia… szkoła. Przedszkolaki nie mają oporu przed trenowaniem umiejętności logicznego, matematycznego myślenia, potem jeszcze w nauczaniu zintegrowanym (I-III) jest całkiem, całkiem, a im dalej w las szkolnej edukacji – tym gorzej.
Źródło: Pinterest
Dyskusja tocząca się w mediach na temat przystosowania dzieci do szkoły wcale nie ułatwia rodzicom podjęcia właściwej decyzji. Wiele osób odczuwa zupełnie uzasadniony niepokój, a dwie strony sporu na temat gotowości szkolnej sześciolatków – ministerstwo edukacji forsujące wcześniejsze pójście dzieci do szkół i przeciwnicy tegoż posługują się czasem zupełnie skrajnymi argumentami.
Wszystkie sześciolatki od 1 września 2015 roku pójdą obowiązkowo do szkoły. Jest to efekt konsekwentnie realizowanej przez rząd polityki mającej na celu przyspieszyć rozpoczęcie edukacji szkolnej.
Homeschooling to zjawisko, które w Polsce wciąż pozostaje mało znane. Według Ministerstwa Edukacji Narodowej na 6 milionów dzieci, tylko 100 uczy się w domowym zaciszu, bez stresu, dzienników, ławek…
Source: latter-dayhomeschooling.com via Zookeeper on Pinterest
Czym jest zjawisko homeschoolingu? Najkrócej można powiedzieć, że jest to nauka dziecka w domu. Najczęściej nauczycielami malucha są jego rodzice. Czasami rodzicom tym pomagają inni rodzice, mający w tej kwestii nieco większe doświadczenie. Na tego typu nauczanie rodzice decydują się zazwyczaj na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum. Rzadko zdarzają się przypadki nauczania na poziomie studiów, choć i tego nie można wykluczyć. Warto w tym miejscu podkreślić, że Homeschooling nie jest rozwiązaniem zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla dzieci chorych i niepełnosprawnych, z czym najczęściej bywa kojarzony. Homeschooling to także rozwiązanie dla dzieci w pełni zdrowych, których rodzice postanowili uczyć je na własną rękę.