Ciąża, poród, urlop macierzyński i wychowawczy… Kobieta, która decyduje się na dziecko, a była aktywna zawodowo, nagle z własnego wyboru lub z powodów rodzinnych spędza w domu nawet 4 lata. Powrót na poprzednie stanowisko pracy może się okazać trudny albo w ogóle nie możliwy. Ale czasami nie jest konieczny…
Ciężkie zderzenie z codziennością
Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim czy wychowawczym to ogromny stres. Nagle trzeba dziecko pozostawić pod opieką babci, niani czy oddać do przedszkola albo żłobka, a samemu udać się do biura czy zakładu pracy. Oprócz pracy oczywiście czekają typowe domowo-macierzyńskie obowiązki, sen bywa przerywany przez malucha, zdarzają się nieobecności ze względu na choroby dziecka. Zdarza się też tak, że zaraz po powrocie okazuje się, że tak naprawdę stanowisko pracy jest już dawno zajęte przez innego pracownika. Wiele mam czuje się dyskryminowanych, zepchniętych na dalszy plan, zwłaszcza, gdy zaczynają mniej zarabiać, albo mają poczucie, że są mniej wydajne (zmęczenie robi swoje…). Czy jest inne wyjście niż powrót do starej pracy i wszystkie te rozterki?
Własna firma to spełnienie marzeń
Podczas przebywania na urlopie macierzyńskim albo wychowawczym w wielu mamach budzi się żyłka bizneswoman. Chociaż bycie mamą jest wyczerpujące to podczas gotowania obiadu, spaceru z wózkiem pojawiają się w ich głowach ciekawe pomysły na biznes (sprawdź). Czasami wynikają one z potrzeby dorobienia sobie, by wraz z pojawieniem się nowego członka rodziny wystarczało “od pierwszego do pierwszego”, innym razem mama znudzona codziennością zaczyna robić to co lubi – szyć, rzeźbić, pisać czy składać biżuterię. Ciekawe pomysły na biznes to też często efekt rozmów na placu zabaw z innymi mamami, czy odkrycie w sobie nowego powołania.
Założenie własnej firmy zamiast wracania do poprzedniej pracy to świetny pomysł na łączenie macierzyństwa i pracy. Mama, która pracuje w domu może połączyć opiekę nad dzieckiem z zarabianiem i spełnianiem się zawodowo, zapewnia elastyczny grafik i uniezależnia od częstych humorów szefa. Pozwala też na czerpanie podwójnej przyjemności – z bycia mamą i pracownikiem “na swoim”.