Skóra dziecka jest niezwykle cienka i delikatna. To dlatego tak często rodzice niemowlaków zwracają uwagę na to, że jest podrażniona, sucha, z krostkami albo łuszcząca się. Wymaga ona bowiem odpowiedniej, delikatnej pielęgnacji i to nie tylko w kąpieli, ale także podczas rutynowych czynności, na przykład prania dziecięcych ubranek…
Dlaczego dziecka w szpitalu się nie kąpie?
Gdy dziecko się rodzi, skóra jest cieniutka jak papier. Maluch spędził 9 miesięcy w bezpiecznych wodach płodowych, dopiero po narodzinach naskórek styka się z powietrzem, ubrankami, jest myty gąbką. W wielu szpitalach do pierwszej kąpieli dochodzi jednak dopiero po 2 dniach od narodzin. Dlaczego? Po to, by maź, w której przychodzi na świat, wchłonęła się i także na początku stanowiła warstwę ochronną. Na początek więc tylko dziecko się lekko wyciera i od razu zakłada się ubranko. Po dwóch dniach dziecko można kąpać. Zaleca się jednak używanie delikatnych żeli, które naturalnie chronią skórę przed wysuszeniem, głęboko nawilżają i łagodzą wszelkie podrażnienia. Później kąpać dziecko można co 2-3 dni.
Zero chemii
Skóra malucha wrażliwa jest na szorowanie i na skład chemiczny ubranek i proszków. Dlatego ubrania dla dziecka muszą być wykonane z przewiewnej bawełny, prane w hipoalergicznym proszku i prasowane gorącym żelazkiem. Z jednej strony takie działanie zapewnia czystość ubrań, z drugiej – prasowanie dezynfekuje i zmiękcza tkaninę. Proszek hipoalergiczny musi usuwać plamy, bardzo dobrze się wypierać i nie może intensywnie pachnieć. Musi być wolny od barwników i wszelkich innych składników, które wywołują podrażnienia nie tylko skóry, ale także takich, które mogą szkodzić podczas wąchania ubrania czy jego “ciumkania” przez dziecko. Proszek hipoalergiczny (kliknij) może być stosowany do prania także ubrań dla dorosłych, jeśli ich nie rozdzielamy i trzeba go używać także do prania kocyków, maskotek czy pieluszek, jeżeli korzystamy z wielorazówek.
Kremy na specjalne okazje
Niezwykle ważna dla skóry dziecka jest ochrona przed intensywnym słońcem, wiatrem i mrozem. Najlepiej gdy na zimę kupimy gęsty, ochronny krem z filtrem, który trzeba nakładać na buzię i rączki. Pozwoli on na spacerowanie na mrozie z małym dzieckiem bez ryzyka popękania skóry i pojawienia się odmrożeń. Latem krem może być lżejszy, ale z kolei z wyższym filtrem, by nie doszło do poparzenia skóry promieniowaniem UVA i UVB. Faktor 50 to niezbędne minimum.
Pamiętajmy, że wszelkie nasze niedociągnięcia w ochronie dziecięcej skóry, mogą przyczynić się do problemów naszej pociechy nawet po wielu latach. Na przykład skóra raz uszkodzona przez słońce staje się bardziej narażona na czerniaka… A to już choroba bardzo poważna.